Większości z nas nie podoba się forma popularnych grzejników. Zwykle są toporne, o kolorze zanadto wybijającym się na tle wnętrza, a dodatkowo zasilające je rury nie wyglądają zbyt estetycznie. Wiele osób decyduje się z tego względu na zamaskowanie grzejnika. Jak się jednak okazuje, to nie najlepsze rozwiązanie. W poniższym tekście wyjaśniamy dlaczego.
Jeśli chcemy, by ciepło rozchodziło się od grzejnika równomiernie po pomieszczeniu, postarajmy się nie zasłaniać go meblami, ani zabudowaniami. Sofę lub szafkę z telewizorem najlepiej jest odsunąć od grzejnika na co najmniej dziesięć centymetrów. Takie rozwiązanie znacznie ułatwi cyrkulację powietrza wokół grzejnika i tym samym zoptymalizuje proces ogrzewania mieszkania lub domu. Jeśli grzejnik znajduje się pod oknem, umieść nad nim szeroki parapet, ciepłe powietrze nie będzie wtedy kierowane w stronę chłodnego okna, a ku środkowi pomieszczenia. Jeżeli naprawdę potrzebujesz dodatkowej szafki – wybierz model ażurowy, który nie zasłoni grzejnika i nie będzie zaburzał jego pracy. Dobrym pomysłem będzie też umieszczenie za kaloryferem aluminiowych ekranów – odbiją one ciepło we właściwą stronę.
Grzejniki ukryte za meblami lub też zamaskowane osłonami oddają zdecydowanie mniej ciepła – nawet od 10 do 20% mniej niż nie zastawione niczym kaloryfery. Muszą mieć też o wiele wyższą temperaturę, by ogrzać pomieszczenie tak skutecznie, w jaki zrobiłby to pozostając odsłonięte. W efekcie również otrzymane rachunki będą wyższe niż zazwyczaj. Grzejnik owszem, będzie prezentował się odrobinę lepiej, ale bardzo szybko odczujemy to na domowym budżecie. Ponadto, maskowanie kaloryferów może spowodować niemałe trudności w dostępie do zaworu głowicy termostatycznej, a po czasie nawet ją zniszczyć. Ciepłe powietrze zgromadzi się bezpośrednio przy grzejniku zamiast ogrzewać pomieszczenie. Następstwem tego będzie samoczynne przymknięcie zaworu, pomimo tego, że powietrze w pozostałej części pokoju będzie wciąż chłodne. Jeśli więc chcemy, by grzejnik pracował odpowiednio i nie psuł się, nie maskujmy go lub kupmy głowicę termostatyczną z czujnikiem temperatury. Jest to jednak dodatkowy wydatek, a należy pamiętać, że zwykle mamy w domu więcej niż jeden grzejnik.
Rozwiązaniem mającym zdecydowanie więcej zalet niż osłona na kaloryfer, są grzejniki dekoracyjne. Dostępne w wielu rozmiarach, kształtach i kolorach nie potrzebują dodatkowej osłony, a wręcz warto wyeksponować je jako ozdobny element wykończenia wnętrza. Przykładowo, grzejniki łazienkowe nie muszą znajdować się już pod oknem, a dzięki przemyślanym projektom można traktować je zarówno jako dekorację, jak i wykorzystać je do rozwieszenia wypranej bielizny lub ręcznika po kąpieli. Kaloryfer ozdobny możemy dobrać indywidualnie do wnętrza, wybierając spośród wielu barw oraz form. Nasze rachunki nie wzrosną diametralnie po ich zamaskowaniu, bo nie będzie to potrzebne. Także ogrzewane przez nie powietrze będzie wykorzystane w pełni do ocieplenia pomieszczenia, a nie jedynie przestrzeni pod zabudową. Znacznie łatwiej jest je także utrzymać w czystości, ponieważ nie są to już ciasno ułożone żebra zwykłego grzejnika, pomiędzy którymi zbiera się kurz. Nawet eleganckie pomieszczenie zmieni swojego charakteru po zamontowaniu w nim dobrze dobranego kaloryfera dekoracyjnego. Jeśli chcemy więc cieszyć się ciepłem, a przy okazji pięknym mieszkaniem, warto wybrać grzejniki ozdobne.
Realizacja strony: Proformat